Inżynier Tadeusz Wenda sportretowany na odsłoniętym we wrześniu muralu, twarzą zwrócony jest ku głównemu wejściu do gdyńskiego portu. Patrząc za nim w tym właśnie kierunku, ponad budynkami zobaczymy mola zewnętrzne, znajdujące się między nimi baseny portowe, awanport oraz bazę Marynarki Wojennej z Kępą Oksywską w tle. Co widzimy bliżej, kierując wzrok nieco w lewo, bardziej ku północy?
Naszą uwagę zwróci odrestaurowany Dom Marynarza Szwedzkiego – obecnie Konsulat Kultury, z boczną elewacją kończącą ulicę Władysława IV. Arterię równie ważną komunikacyjnie dla Śródmieścia, co niepopularną wśród gdynian. Przy tym niezwykle różnorodną, która wychodząc od powojennej idei prospektu, zwęża się w sąsiedztwie modernistycznej zabudowy międzywojnia, przecina dwie historyczne osie ulic 10 Lutego i Starowiejskiej, by nagle skręcić w lewo i „wpaść” w ciąg ulicy Jana z Kolna. Pomimo, że tam właśnie kieruje się większość ruchu kołowego, to warto pojechać lub pójść prosto – ulicą Tadeusza Wendy.
Uwarunkowania polityczne sprawiały, że ani w latach 30. XX wieku, ani w realiach pierwszych kilkunastu lat Polski Ludowej, Tadeusz Wenda nie był w Gdyni należycie uhonorowany. Ba, zdarzało się, że był celowo pomijany bądź przemilczany! Dopiero lata 60. przyniosły tu pierwszą widoczną zmianę. Ulicę dotąd Mostową, która przebiegała nasypem i dwoma wiaduktami przedłużając ulicę Portową do Urzędu Morskiego, przemianowano na ulicę Tadeusza Wendy. Ten akt nadania nowej nazwy był dość skromny, wszak trudno było znaleźć budynki pod jej adresem (przed wojną do ulicy Mostowej przypisano obiekty Urzędu Morskiego). Miał przy tym podwójnie symboliczne znaczenie – dotyczył trasy będącej nowoczesnym łącznikiem między miastem a portem, a ponadto przypominał postać, której nie powinno się zapomnieć, czyli projektanta i budowniczego gdyńskiego portu.
„Nowa” ulica Tadeusza Wendy kończyła się zjazdem i spektakularnym otwarciem na gmach Urzędu Morskiego, tylko zaczynała dość… zwyczajnie. Łagodnym podjazdem przy skrzyżowaniu ulic Portowej i św. Piotra. Być może dlatego, z czasem postanowiono ją przedłużyć, wyprowadzając ku bocznicom kolejowym i magazynom – w stronę ulicy Jana z Kolna. Droga dojazdowa do tego obszaru portowego zaplecza stopniowo zyskiwała na znaczeniu, wraz z powstawaniem kolejnej infrastruktury przeładunkowej. Poszukiwano też rozwiązania, które odciążyłoby ulicę Portową, przekierowując ruch z jej ominięciem. Dążono do realizacji połączenia ulic Wendy, Węglowej i św. Piotra z ulicą Jana z Kolna, a tym samym do zakończenia odcinka, który pojawił się już na planie z 1929 roku (jako zrealizowany!). Następnie to pojawiał się, to znikał na kolejnych mapach i planach Gdyni w latach 30. Na niemieckich mapach z okresu drugiej wojny światowej nie jest ujęty, wraca w 1946 roku, ale raczej, jako projekt. Tego, znanego dziś łukowatego odcinka ulicy nie ma na mapach z lat 60., jest zaznaczony dopiero w 1972 roku. Wspominano wówczas o przedłużaniu ulicy Władysława IV ku ulicy Portowej, choć literatura wskazuje, że nastąpiło to dopiero w 1994 roku przy okazji oddawania do użytku kompleksu targowego World Trade Center – Gdynia Expo. Zachowane fotografie wskazują, że w 1972 roku nie było drogowego połączenia, ujęto na nich przy tym prace przygotowawcze z 1994 roku. Wiele wskazuje zatem na to, że znaną nam ulicą Tadeusza Wendy w obecnym jej przebiegu możemy jeździć od niespełna trzech dekad.
Tak jak przedwojenny odcinek ulicy Mostowej oraz charakterystyczny wiadukt były synonimami nowoczesności, tak z odcinkiem późniejszym wiążą się mniej znane gdyńskie wątki. Ulica niejako przecina nieistniejącą dziś linię kolejową, która od początku lat 20. prowadziła do budującego się portu, podobnie jak późniejsze bocznice prowadzące do magazynów i na zaplecze portowe. Podczas wojny na obszarze obejmującym dzisiejszy parking zbudowano tymczasowe budynki mieszkalne dla Niemców Bałtyckich ewakuowanych z terenów Łotwy i Estonii. Trzy z nich możemy jeszcze zaobserwować. W latach 70. zbudowano interesujący obiekt Morskiej Centrali Zaopatrzenia (późniejszy „Handlomor”), obecną siedzibę Morskiej Agencji Gdynia; od 1994 roku część omawianego terenu weszła w obręb wspomnianego Expo. Niezwykle wartościowy jest również, mimo swojej wizualnej niepozorności, budynek ujęcia wody dla Gdyni, zlokalizowany bliżej ulicy Jana z Kolna. Powstały w 1930 roku w ramach większej inwestycji wodociągowej zapewniał dostawę dla centrum miasta. Wciąż zawiera interesujące elementy przedwojennego, modernistycznego wystroju oraz specjalistycznego wyposażenia, będąc przykładem swego rodzaju zabytku techniki. W obliczu planów inwestycyjnych, w niedalekiej przyszłości stać się ma tymczasowym zapleczem dla parku, który przewidziano na tym terenie. Po renowacji i rewaloryzacji mógłby na stałe zostać wyjątkowym elementem tego założenia, dając możliwość odpoczynku, ukazując fragment dziejów techniki oraz przybliżając międzywojenne miasto – Gdynię czasów inżyniera Tadeusza Wendy.
Autor tekstu: Marcin Szerle