rewers

Jedna tablica – dwie historie

Czas czytania: 4 minuty

Jedna tablica – dwie historie

W Muzeum pracuje od prawie czterdziestu lat. Nie może być inaczej skoro urodziła się w Gdyni i kocha to miasto.

 W 2018 roku do zbioru Muzeum Miasta Gdyni przyjęto pewną metalową tablicę, która nie budziłaby większego zainteresowania, gdyby nie fakt, że zawierała zupełnie różne treści po obu stronach – na awersie pamiątkę pracowników warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych, a na rewersie szyld Klubu Morskiego z Gdyni.

Dziś praktycznie nie do pomyślenia, zaś w czasach kryzysu gospodarczego dwukrotne wykorzystanie tego samego obiektu było normalnym zjawiskiem. Zdarzało się, że na korespondencję odpowiadano na odwrotnej stronie pisma czy listu, a tuż po wojnie w polskich urzędach z powodu oszczędności papieru wykorzystywano dokumenty poniemieckie. Nic więc dziwnego, że dwukrotnie użyto również metalowej tablicy – wystarczyło odwrócić gotową płytę, nanieść nową informację i przymocować do ściany.

Awers

Pierwszą tablicę o wymiarach 40 x 59,5 cm ufundowali pracownicy Fabryki Samochodów Osobowych dla załogi statku MS Warszawa. Okazja do tego była wyjątkowa. W 1951 roku pierwszy model samochodu Warszawa M20zjechał z taśmy montażowej, a statek Warszawa został zakupiony na potrzeby Polskich Linii Oceanicznych (później Polsko-Chińskiego Towarzystwa Okrętowego Chipolbrok). Autor projektu płyty zaproponował nie tylko tekst: „DLA ZAŁOGI M/S WARSZAWA ZAŁOGA FABRYKI SAMOCHODÓW OSOBOWYCH”, ale również graficzną projekcję pierwszego samochodu osobowego wyprodukowanego w FSO. Gdy przyjrzymy się tablicy uważniej, nad napisem znajdziemy namalowany czerwoną farbą symbol M20, a na dole – rysunek samochodu osobowego Warszawa.

Awers tablicy pamiątkowej z MS Warszawa, [1956] (ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni).

Na przedwojennych statkach i okrętach podwodnych tablice pamiątkowe mocowano na zewnętrznych ścianach mostków kapitańskich lub tzw. kiosków, np. na okręcie ORP Wicher w 1937 roku umieszczono tam tablicę poświęconą pierwszej morskiej podróży Józefa Piłsudskiego z Madery do Gdyni. Nie wiemy jednak, gdzie umieszczona była tablica na MS Warszawa. Brakuje również dokładnej informacji, kiedy została podarowana, ale z dużym prawdopodobieństwem stało się to w roku 1956, kiedy w FSO wyprodukowano pierwszą Warszawę wyłącznie z polskich (a nie jak wcześniej radzieckich) podzespołów.

Rewers

MS Warszawa pływała pod polską banderą do 1963 roku, kiedy z niewiadomych powodów przekazano ją Chińskiej Republice Ludowej. Samą tablicę zdjęto i – by nie marnować materiału – wykorzystano ponownie. Tym razem stała się szyldem znamionowym Klubu Morskiego w Gdyni. Zarówno zamieszczony na rewersie napis „ZWIĄZEK ZAWODOWY MARYNARZY i KLUB MORSKI MARITIME CLUB w GDYNI”, jak i emblemat ZZMP (widoczny w lewym górnym narożniku) zostały wykonane nieco staranniej niż awers. Klub Morski (wcześniej Inter-Club) powstał w 1957 roku, a dwa lata później zmienił nazwę na Klub Związku Zawodowego Marynarzy i Portowców. Jego siedziba znajdowała się w budynku przy ul. 10 Lutego 7 w Gdyni aż do jego zamknięcia w 1989 roku. Co ciekawe, oszczędność działaczy Klubu Morskiego przejawiła się także w momencie zmiany struktury związku zawodowego i skrócenia jego nazwy. Wówczas na tablicy po słowach „i Portowców” został tylko ślad.

Rewers tablicy pamiątkowej z m/s Warszawa wykorzystany jako szyld Klubu Morskiego (ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni).

Zastanawiający dla historyka jest brak w prasie wybrzeżowej szerszych informacji na temat nie tylko powstania Chipolbroku, ale również dalszych losów motorowca Warszawa, pływającego pod banderą polsko-chińskiej spółki żeglugowej na linii azjatyckiej. Możemy się też tylko domyślać, jak wyglądało przekazanie załodze MS Warszawa tablicy wyprodukowanej przez załogę FSO? Pozostaje nam wierzyć, że archiwa skrywają jeszcze wiele fascynujących informacji.

Dzieje jednej tablicy

A jak tablica trafiła do Muzeum Miasta Gdyni? Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku jeden z naszych Darczyńców przeszukiwał złomowisko przy ulicy Węglowej w Gdyni. Szukał części metalowych, które mógłby wykorzystać przy budowie własnej łodzi. Zdecydował się na kupno metalowej płyty. Nie zainteresowały go wówczas napisy, nieczytelne z powodu silnego zabrudzenia. Metalowy przedmiot schował do garażu i dopiero po prawie 30 latach odczytał treści zawarte na odkrytej na nowo płycie. Uznał ją za ciekawy i ważny dla historii Gdyni obiekt, który powinien znaleźć się w zbiorach muzealnych.

Barbara Mikołajczuk

Bibliografia: