DSC7912

Kazimierz Ostrowski – niepokorny i urzekający

Czas czytania: 4 minuty

Kazimierz Ostrowski – niepokorny i urzekający

Absolwentka historii sztuki na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Autorka kilku publikacji związanych ze sztuką nowożytną i średniowieczną.

Kochany i ceniony przez studentów, niezwykle towarzyski i serdeczny, Kazimierz Ostrowski – dla przyjaciół po prostu „Kach” – podbijał serca jako człowiek i malarz. Urodził w 1917 r. w Berlinie, a trzy lata później wraz z rodziną przeprowadził się do Poznania. Po skończeniu szkoły, praktykował w warsztacie swojego ojca, malarza pokojowego i twórcy szyldów reklamowych. Po zamieszkaniu w Gdyni w 1934 roku, zaczął dorabiać malowaniem szyldów na statkach, m.in. SS Kościuszko. Swoje zainteresowania artystyczne rozwijał w pierwszych latach okupacji, jednak ze względu na ograniczone możliwości i brak materiałów – tematykę ograniczał do studium krajobrazowego a format obrazów – do wymiarów kasety. Już wtedy widoczna stała się skłonność artysty do syntetyzmu, a wkrótce – ekspresyjności i żywych barw.

Wojna, Francja i skarpetki w paski

Po zakończeniu II wojny światowej Kazimierz Ostrowski został wychowankiem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku, w pracowni malarstwa sztalugowego prof. Janusza Strzałeckiego i prof. Artura Nacht-Samborskiego oraz w pracowni malarstwa architektonicznego prof. Jacka Żuławskiego. W roku 1949 wyjechał na stypendium do Paryża, gdzie podjął naukę u francuskiego artysty Fernanda  Légera. Bardzo się przywiązał do swojego paryskiego mistrza, jednak – jak zaznacza Bożena Kowalska – charakterystyczne elementy twórczości pojawiły się jeszcze przed wyjazdem do Francji, m.in. we wcześniej wspominanych pracach z lat okupacji. Obcowanie z Légerem jedynie przyspieszyło krystalizację dążeń twórczych artysty, a paryskie życie pozwoliło mu rozwinąć skrzydła.

Nic dziwnego, że powrót do kraju okazał się dla Ostrowskiego „kubłem zimnej wody”. Zarzucono mu, że „wrócił z Paryża nasiąknięty kapitalizmem”. Skrytykowano nawet jego skarpetki w paski, z powodu których musiał napisać stosowną samokrytykę. Wspominał po latach, że cały dzień siedział na peronie w Sopocie z kartką papieru i ołówkiem, i nie był w stanie sklecić nawet jednego zdania. Nie miał pojęcia, co złego może być w pasiastej odzieży? Ostatecznie napisał krótko, że już więcej skarpetek w paski nie będzie nosić, bo jest to wymysł kapitalizmu i że absolutnie tego nie popiera. W sztuce pozostał wolny.

Oryginał w PRL-u

Ten nie mający „ani antenatów ani godnych następców” niepoprawny buntownik, niepokorny i charyzmatyczny artysta podążał zawsze swoimi własnymi ścieżkami. Nie wpisywał się niewolniczo w żadne konkretne nurty – sam sobie wyznaczał drogę. Jego prace, bardzo odważne w swoim wyrazie, niekiedy wręcz brawurowe i przewrotne, odznaczają się m.in. niezwykle śmiałą, orzeźwiającą kolorystyką. Lesław Szolginia porównał dzieło artysty do muzyki Igora Strawińskiego: „zaskakuje, zachwyca, a zarazem – gdy zachodzi chęć dokonania ich analizy – budzi w pierwszej chwili uczucie bezsilności”.

Ostrowski malował pejzaże gdyńskie, martwe natury, portrety, autoportrety a także kompozycje abstrakcyjne. Szczególny sentyment żywił do krajobrazów kaszubskich. Inną chętnie podejmowaną przez niego tematyką były morze i port. Artysta ujmował te z pozoru banalne widoki w sposób osobliwy i niestandardowy. Np. w pracy olejnej „Port” surowy, industrialny klimat portowy zderzył z beztroskim światem dziecka. Dzięki grubym, śmiałym konturom, orzeźwiającej kolorystyce i pełnym rozmachu, brawurowym formom sprawił, że elementy konstrukcyjne zaczęły rządzić się własną logiką.

Nurt natury

Kazimierz Ostrowski realizował się na wielu polach. Od 1964 roku aż do emerytury prowadził pracownię malarstwa na swojej macierzystej uczelni. W 1981 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego. Poza malarstwem sztalugowym zajmował się ceramiką i malarstwem ściennym. Projektował również tkaniny i witraże. Miał zamiłowanie do muzyki literatury. Dużo spacerował, a obcowanie z naturą sprawiało mu wielką radość. Zawsze podkreślał konieczność wierności naturze, bez względu na obierane przez artystów nurty. Zalecał swoim podopiecznym, by od czasu do czasu „sprawdzali na niej swoje oko i żeby zawsze do niej wracali”.

Artysta prowadził bardzo aktywną działalność wystawienniczą. Miał przeszło 60 wystaw indywidualnych. Swoje prace pokazywał także na licznych wystawach zbiorowych za granicą, w tym w Tokio, Neapolu, Visby i Kalmarze. Został uhonorowany licznymi nagrodami, m.in. Grand Prix w 1970 r. (Festiwal Polskiego Malarstwa Współczesnego w Szczecinie). Otrzymał również nagrodę Ministra Kultury i Sztuki w 1965 r. oraz nagrodę Prezydenta Miasta Gdyni za całokształt pracy twórczej w 1974 r. Od 10 lutego 2022 r. wybrane prace Kazimierza Ostrowskiego można podziwiać na najnowszej ekspozycji w Muzeum Miasta Gdyni, „MORZE / MIASTO / PORT”.

Autorka: Gabriela Zbirohowska-Kościa

Wybrana bibliografia:

B. Kowalska, Kazimierz Ostrowski, malarstwo, wstęp do katalogu wystawy, Koszalin 1977.

L. Szolginia, Kazimierz Ostrowski, malarstwo, wstęp do katalogu wystawy, Grudziądz 1968.

Kazimierz Ostrowski, Port,  lata 60. XX w., fot. Leszek Żurek (ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni).