obraz (1)

Jerzy Stanisław Fic – Na pierwszej linii frontu

Czas czytania: 2 minuty

Jerzy Stanisław Fic – Na pierwszej linii frontu

Pan Jerzy Stanisław Fic to gdynianin, który od wielu lat dzieli się z Muzeum Miasta Gdyni swoimi wspomnieniami rodzinnymi, licznymi wierszami oraz cennymi historycznymi materiałami dotyczącymi Gdyni – zarówno z okresu pierwszych lat po uzyskaniu praw miejskich jak i z czasów powojennej rozbudowy naszego krajowego „okna na świat”. Na naszej wystawie stałej „Gdynia – dzieło otwarte” można podziwiać maszynę do szycia z jego rodzinnego domu, w planach jest również ekspozycja unikatowych materiałów z warsztatu stolarskiego jego ojca.

Rodzina Fic od 1927 mieszka w Gdyni. Nestor rodu, Karol Fic, był mistrzem ciesielskim i stolarzem, pracował przy budowie portowych falochronów i nabrzeży. Był współbudowniczym obiektów takich jak: budynek Poczty Polskiej przy ul. 10 Lutego, liczne wille w dzielnicach Orłowo i Kamienna Góra, budynek Banku Polskiego. Wraz z małżonką Heleną Fic byli rodzicami siódemki dzieci, których wychowali w duchu patriotyzmu i wielkiej miłości do Gdyni.

Jerzy Stanisław, szóste dziecko Państwa Fic, był marynarzem związanym z Zarządem Portu w Gdyni (do roku 1970) oraz kierownikiem placówek WPHW i WPHS. Jego pasją oraz powołaniem stała się poezja, której pierwsze próby podejmował już podczas służby wojskowej. Jest autorem ponad setki wierszy o tematyce lokalnej, patriotycznej oraz marynistycznej, opublikowanych w takich tomach jak m.in „Gdynia rośnie razem z nami” oraz „Niczego tak wielkiego nie pragnę”. W dobie pandemii jest wciąż aktywnym poetą i podzielił się z nami swoim najnowszym dziełem pt. „Na pierwszej linii frontu”.

 

NA PIERWSZEJ LINII FRONTU

Ratownicy pogotowia,

W kombinezonach i goglach,

W rękawiczkach i maseczkach,

Wnoszą chorych na noszach;

Do izb szpitali zakaźnych,

Ze złym „Korona – wirusem”,

Jak strażacy są odważni,

Czynią to nie pod przymusem;

W białych kitlach, od stóp do głów,

Pielęgniarki i lekarze,

Resztkami sił, padają z nóg,

W maskach kryją smutne twarze.

Mało jest ich na oddziałach,

Zarażonych bardzo wielu,

Ochotników szuka władza,

Pośród lekarzy seniorów.

Kilku jest politykami,

Lecz nie widać w nich ochoty,

Kryją się za spraw aktami,

Euro bliższe im i złoty.

Jak pokonać tą zarazę,

W Unii niemoc, brak pomocy,

Głowi się rząd i lekarze,

Kiedy wirus żywot skończy?

Jerzy Stanisław Fic

Gdynia – 28.03.2020 r.

Jerzy Stanisław Fic

 

Fot. Maszyna do szycia rodziny Ficów, 1938, fot. Monika Zakroczymska, MMG