radtke2

Strój i czepiec Julianny Radtke

Czas czytania: 7 minut

Strój i czepiec Julianny Radtke

Absolwent teatrologii z York, obecnie studiuje kostiumografię w University of the Arts London. Kostiumograf teatralny i filmowy z Gdyni, miłośnik kultury kaszubskiej.

O rodzinie Radtke pisano już niejednokrotnie. Nietrudno jest znaleźć artykuły i informacje o Janie Radtke, pierwszym polskim sołtysem Gdyni i zasłużonym działaczu polskim i kaszubskim. Porównywalnie wiele informacji znajdziemy na temat jego brata, księdza Stefana Radtke, zmarłego z wycieńczenia w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen w 1940 roku, gdzie przetrzymywany był za niewzruszoną postawę wobec własnego powołania. Rzadziej pojawiają się wzmianki o ich bracie Józefie – nauczycielu Szkoły Podstawowej nr 1 w Rumi, siostrze Pelagii – matce profesora Abdona Stryszaka, rodzicach Józefie i Juliannie czy dziadkach Antonim i Weronice – dwóm pokoleniom gburostwa z Dębogórza. Tylko z imienia wymieniani są brat Klemens oraz siostry Waleska, Ludwika i Otylia Jadwiga. Często mówi się, że rodzeństwa było siedmioro, zapominając o Feliksie Radtke, gospodarzu w Dębogórzu i zmarłych jako dzieci Auguście Wojciechu, Teodorze, Elżbiecie Walerii i Julii Angelice.

Jednak czytanie o tej gałęzi mojej rodziny (Julianna, matka wójta Jana Radtke to jednocześnie moja praprababka) wydaje się dawać niepełny obraz jej członków. Najczęściej pojawiają się tu wyłącznie najistotniejsze i najbardziej znane fakty z historii rodu – daty i miejsca urodzenia oraz śmierci, miejsca zamieszkania, wykonywane zawody, wykształcenie i większe osiągnięcia. O wiele rzadziej napotykamy anegdoty z życia codziennego, a nawet one stanowią jedynie ubarwienie opisu głównych osiągnięć. Choć wszystkie te informacje są bardzo istotne, osoby opisywane w ten sposób jakby tracą swoje człowieczeństwo i stają się bliższe postaciom sztuki teatralnej opisanym wyłącznie pod kątem ich wartości dla fabuły. Ponadto, gdy spojrzymy jeszcze raz na to, których członków rodziny opisuje się z jaką dokładnością zauważymy, że kobiety pojawiają się tu znacznie rzadziej niż mężczyźni, a dalsze pokolenia rzadziej niż to z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku, do którego należał wójt Jan Radtke i mój pradziadek Józef.

Uczłowieczająca materia

Natomiast bliskie przyjrzenie się materii części ubioru Julianny Radtke (z domu Magrian) – jej czepcowi i kompletowi kabatów, spódnic i fartuchów, znajdujących się pod fachową opieką Muzeum Miasta Gdyni – może pomóc nam uzupełnić te braki w literaturze. Przede wszystkim – przybliżyć do ich właścicielki jako człowieka niewiele różniącego się od nas samych. Dobrym tego przykładem jest znana również naszym ciałom potrzeba komfortu ubrań, które nosimy, czego ślady obserwujemy w wyżej wymienionym komplecie. Na jedwabnym materiale widać przetarcia i naciągnięcia, wynikające z użytkowania ubrania. Ale po uważnym przyjrzeniu, widzimy też pozostałości bardziej celowych zabiegów poprawienia wygody stroju. Na linii dekoltu jednego z kabatów zauważamy zaszycie rantu do wewnątrz – czy to dlatego że sam w sobie uwierał, czy dla lepszego ułożenia z innymi warstwami ubioru bądź z biżuterią.

Tradycyjny atłasowy kabat kaszubski, należący do Julianny Radtke, atłas, płótno, tiul, szycie maszynowe, ok. 1890-1910 (ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/III/203/3).

Widać także zwężenia, celem dopasowania spódnic i kabatów do zmieniającego się ciała. Komplet ten służył bowiem Juliannie przez dłuższy – jak na dzisiejsze standardy – czas. Jak sugerują fotografie, musiała ona wejść w jego posiadanie nie później niż w latach 1910-1915, jako że pojawia się ono na zdjęciu z tego właśnie okresu, przedstawiającym rodzinę i letników przed domem Jana Radtke na rogu dzisiejszej ulicy 10 Lutego. Od tego czasu widzimy Juliannę tylko w tym komplecie: na fotografii z mężem Józefem, synem Janem i córką Ludwiką z około 1919 roku, na zdjęciu ze ślubu syna Józefa z Marią Roszczynialską z 1922 roku, jak i na tym sprzed domu rodzinnego w Dębogórzu wykonanym niedługo przed jej śmiercią w 1927 roku. Fotografie potwierdzają też hipotezę, iż był to komplet odświętny, cenny dla jego właścicielki, co sugeruje już sam ubiór przez swą jedwabną materię, falbanki, koronki i hafty, oraz doskonały stan zachowania, mimo wielu lat wysługi.

Julianna Radtke (w środku) z rodziną przed domem syna Jana w Gdyni, papier fotograficzny, ok. 1910-1915 (ze zbiorów autora).
Ślub Józefa Radtke z Marią Roszczynialską. Matka Józefa, Julianna Radtke siedząca po lewej, papier fotograficzny, 1922 (ze zbiorów autora).

Tymczasem czepiec podpowiada nam o jej guście i chęci porządnego, zgodnego z jej gburowskim stanem wyglądu w dniu ślubu – jako że, jak mówi się w rodzinie, był on w użyciu wyłącznie przy tej okazji. Czepiec należał oryginalnie do teściowej Julianny – Weroniki Radtke, a jego przynależność do dwóch pokoleń Radtków potwierdzona jest różnorodnością ściegów, jakie na nim widzimy. Oprócz tych równych i wprawnych okalających konstrukcję bazy czepca, widzimy też szycia mniej umiejętne bądź wykonane w pośpiechu wokół jego aktualnych wykończeń. Trudno też wiarygodnie interpretować niesymetrycznie przyszytą koronkę czepca – czy jako wprawne dopasowanie nakrycia głowy do kształtu twarzy czy raczej nieumiejętność szycia powodującą nierównomierne napięcie materiału koronki. Być może to sama Julianna dodała w pośpiechu do czepca swój osobisty akcent, by „uprawomocnić” swoją pozycję jako nowej pierwszej damy rodziny

Tradycyjny czepiec kaszubski – tzw. złotnica – należący do Weroniki oraz Julianny Radtke, aksamit, nici bawełniane, nici metalowe, haft płaski, ok. 1849 (ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/III/202).

Przeszywająca Kaszubszczyzna

Być może najważniejszym, czego dowiadujemy się o Juliannie dzięki wspomnianemu czepcowi, jest jej otwarta kaszubskość, która musiała wpłynąć na młodego Jana Radtkego, inspirując go później do tak gorliwej działalności społecznej dla dobra Kaszubów. Sam czepiec jako element ubioru jest bodaj najbardziej autentycznym elementem stroju kaszubskiego, gdyż noszony był w społeczności kaszubskiej nieprzerwanie na przestrzeni co najmniej trzech wieków. Reszta tego, co określamy jako ‘strój kaszubski’, przechodziła wiele przemian.

Na przestrzeni wieków rzeczywisty ubiór Kaszubów rozwijał się zgodnie z kwestiami praktycznymi oraz dostępnością materiałów i krojów – jak dowodzą między innymi obszerne prace etnograficzne Izydora Gulgowskiego i Bożeny Stelmachowskiej. Ukazuje to również niedawna rekonstrukcja dziewiętnastowiecznego stroju kaszubskiego Alicji Woźniak. Tymczasem pojawiały się różne artystyczne wersje idealizowanego stroju kaszubskiego: od popularnej w dwudziestoleciu międzywojennym wersji zaprojektowanej przez Franciszkę Majkowską z nieużywaną już dziś dużą ‘szkocką’ kokardą, przez wersję uwiecznioną na obrazach Zofii Stryjeńskiej, która jest nam dziś już niemalże zupełnie obca, po znany do dzisiaj świetlicowy kostium kaszubski powstały około lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, chętnie używany między innymi przez zespoły ludowe. Jednak czepiec pojawia się we wszystkich wiarygodnych badaniach rzeczywistego ubioru regionu, w tym w słynnym eseju Tadeusza Seweryna poświęconym właśnie temu elementowi stroju. Widzimy go również w większości rekonstrukcji artystycznych.

Idąc o krok dalej, łącznikami z kaszubskością jest widoczny na czepcu haft i pozostałe ozdoby. Etnografowie podają kilka różnych wersji historii rozwoju haftu znanego nam dzisiaj, najczęściej wskazując na zakonnice klasztoru norbertanek w Żukowie lub Teodorę Gulgowską jako jego rzeczywiste inicjatorki. Lecz wszyscy wydają się zgadzać co do wagi czepcowego haftu złotego, z którym mamy tu do czynienia, jako inspiracji dla dzisiejszego wyglądu haftu kaszubskiego. Motywy pojawiające się w hafcie na czepcu są jasno rozpoznawalne jako kaszubskie. Centralne miejsce zajmuje tu wzór podobny owocowi granatu lub palmety, okolony licznymi tulipanami i elementami przypominającymi dzisiejsze margaretki. Linie nie przecinają się, zgodnie z zasadą haftowania drzewa życia, którego gałęzie nie mogą się przecinać, jako że ma być ono (zarówno symboliczne drzewo jak i przedstawiane przez nie życie) harmonijne i prostolinijne. Ponadto, haft jest tu okolony antualarzem, czyli koronką o specyficznym kształcie wachlarzyków, który choć dziś nie jest kojarzony z kaszubszczyzną to notowany jest w antropologicznym tekście Seweryna jako typowy dla czepców kaszubskich.

Co nam mówi ubiór Julianny

Być może nigdy nie poznamy dokładnej historii obiektów, którym się tu przyglądaliśmy. Ale dzięki nim samym bliższa wyda nam się ich właścicielka. Dzięki znanym i nam potrzebom, jakie odczuwała a jakie odcisnęły się na jej stroju, przedstawieniu jej indywidualności, a także obrazowi jawnej kaszubskości, która musiała wpłynąć na jej dzieci wreszcie dowiadujemy się czegoś na temat jednej z kobiet rodu i wypełniamy braki w dotychczas publikowanych źródłach. A wszystko to zamknięte jest w zaledwie jednym komplecie ubrań odświętnych i pojedynczym kaszubskim czepcu.

Filip Gesse

Bibliografia:

  • G. Antoniewicz, Jedźta do Gdyni, Bo Tam Po Łąkach Będą Pływały Statki…, „Dziennik Bałtycki” 01.02.2019.
  • K. Dombrowska, Katalog „Wdzydzkiego Haftu Kolorowego”, Wdzydze Kiszewskie 2019.
  • A. Frydrychowska, Historia Mojej Rodziny, „Gazeta Kociewska” 20.12.1996.
  • I. Gulgowski, Kaszubi, Kraków 1924.
  • E. Kizik, Konstruowanie Przeszłości. Powstanie Ludowego Ubioru Kaszubskiego W Pierwszej Połowie XX Wieku, „Zapiski Historyczne” 31.05.2021.
  • I. Mach, Wyszywanie, Gdynia 2020.
  • B. Rezmer, Jak Haftować po Kaszubsku, Gdańsk 1984.
  • T. Seweryn, Kaszubskie Złotogłowie i Nowe Hafty Wdzydzkie, Lwów 1929.
  • B. Grzenkowicz-Ropela, Kaszubski Strój Świetlicowy, rozm. przepr. Filip Gesse, Wejherowo 2023.
  • B. Stelmachowska, Atlas Polskich Strojów Ludowych: Strój Kaszubski, Wrocław 1959.
  • B. Zagórska, Wiatr od Morza: Kaszubi w Sztuce Polskiej 1920-1939. Katalog Wystawy Styczeń-Wrzesień 2020, Chojnice 2020.
  • Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, Haft Kaszubski: Wzory Czepcowe, Gdańsk 1975.