image0 (3)

„ASTEROID” – kosmiczny wazon

Czas czytania: 4 minuty

„ASTEROID” – kosmiczny wazon

mgr, historyczka sztuki, która w Muzeum Miasta Gdyni pisze artykuły, opracowuje zbiory, przygotowuje wystawy, a także koordynuje projekty związane z historią miasta, szeroko pojętym dizajnem i sztuką. Z pochodzenia Tyszanka, obecnie szczęśliwa mieszkanka Gdyni, dumna posiadaczka kota bengalskiego Aslana.

„Wazon Asteroid Drost Ząbkowice unikat PRL szkło kolorowe użytkowe” – taką ofertę można było znaleźć w grudniu 2021 roku na jednej z aukcji internetowych. Cena? 11 tysięcy zł. Jeszcze w 2014 roku prawie identyczny wazon z serii „Asteroid” kosztował 300 zł. Co sprawiło, że w ciągu kilku lat osiągnął tak kosmiczną cenę? Czy naprawdę jest tyle wart? I – choć zapewne umieszcza się go dziś za witryną wśród innych przykładów modnego szkła prasowanego – czy trzyma się w nim jeszcze kwiaty?

RARYTAS

Meble, szkło, ceramika i inne przykłady sztuki użytkowej PRL-u coraz częściej stają się dziś „kolekcjonerskim obiektem pożądania”. Moda na wzornictwo lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych to nie tylko sentyment do przedmiotów z naszych rodzinnych domów (…). Trend vintage dizajn jest znacznie szerszy (…)  ogólnoświatowy – i ma głębokie korzenie – pisze Beata Bochińska w książce „Zacznij kochać dizajn”[1]. Tamte przedmioty nie tylko świetnie wpisały się w nowoczesne wnętrza naszych mieszkań, przykuwając wzrok i wywołując nutkę nostalgii. Bochińska, historyczka sztuki i dizajnu, tłumaczy: Te pospolite rzeczy używane w epoce masowej produkcji różnią się między sobą nie tylko jakością użytego materiału czy precyzją wykonania, ale przede wszystkim projektem. Te najlepiej zaprojektowane potrafią kosztować więcej niż niejeden wykonany ręcznie przedstawiciel XIX-wiecznego rzemiosła artystycznego. Właśnie ze względu na świetny projekt![2].

TALERZ + TALERZ = WAZON

A jak powstał projekt jednego z najbardziej kultowych wazonów? Jego geneza sięga 1975 roku: Wykorzystałem formy talerzy – tłumaczy Jan Sylwester Drost – Po prostu dwa talerze połączyłem tak i pomyślałem sobie: <<no przecież wazon nie musi być zawsze okrągły>>. I przez połączenie tych talerzy, zrobiłem tu takie przejście, żeby wytłocznik wszedł i powstał taki wazon.

„Asteroid” przypomina nieco dysk ze spłaszczoną podstawą. Jego owalne brzuśce o chropowatej powierzchni pokryte są nieregularnymi, drobnymi wypukłościami różnej wielkości, które przypominają mgławicę lub gwiezdną konstelację. Dzięki rzeźbiarskiemu opracowaniu zamaskowano niedoskonałości sodowego szkła prasowanego (pęcherzyki powietrza, powierzchowne zarysowania i inne drobne wady). Złączone boki tworzą zaś uchwyty umożliwiające łatwe przenoszenie wazonu, dzięki czemu – pomimo swej nietypowej formy – jest wygodny w użytkowaniu.

RODZINA ASTEROIDÓW

Talerz „Asteroid” rok po wypuszczeniu na rynek (w 1976 roku) zdobył złoty medal na II Międzynarodowym Triennale Szkła i Porcelany w Jabloncu nad Nysą. Zachwycający, kosmiczny deseń przyozdobił wkrótce nowe naczynia: talerze, talerzyki, patery, kabarety, tace, miski, miseczki, salaterki, filiżanki ze spodkami, deseczki, świeczniki, a nawet popielnice. Tak powstała cała seria „Asteroid”, która znalazła wielu sympatyków nie tylko dzięki oryginalnemu deseniowi. Już sama nazwa zwracała uwagę. Produkty wytwarzane w Hucie Szkła Gospodarczego „Ząbkowice” – gdzie artysta wraz żoną byli zatrudnieni – dostawały zwykle numery. Dopiero później, gdy zaczęły być wysyłane za granicę, otrzymywały ciekawe nazwy. „Asteroid” od początku był pomysłem Jana Drosta i trzeba przyznać, że szkła te są kosmicznie piękne.

ZE ŚMIETNIKA DO MUZEUM

Jak przedmiot niegdyś masowej produkcji, trafił po latach w ręce koneserów sztuki użytkowej? Złożyły się na to: przede wszystkim świetny projekt, moda na PRL-owskie przedmioty, które przeżywają dziś swój renesans, rosnąca świadomość dobrego dizajnu wśród kolekcjonerów. Zwłaszcza że – tak jak „Asteroid” – potrafią one osiągnąć dziś niebotyczne ceny.

Wśród kolekcjonerów krążą różne sensacyjne historie odnajdywania szklanych rarytasów. Ktoś wypatrzył wazon „Trąbka” u babci, która trzymała w nim miotełkę do kurzu. Ktoś inny znalazł „Radiant” pod osiedlowym śmietnikiem. Misa „Diatret” pewnie jeszcze długo służyłaby za miskę z wodą dla psa, a talerz „Asteroid” jako podstawka pod kwiatek, gdyby nie czujne oko miłośnika dizajnu. Niektóre szkła miały więcej szczęścia i trafiły na meblościanki, a nawet – jak w przypadku kolekcji „Asteroid” – znalazły swoje miejsce w stałej ekspozycji muzeum „Corning Museum of Glass” w Nowym Jorku. Zdarza się jednak i tak, że sami kolekcjonerzy używają talerzy, miseczek lub wazonów Drostów zgodnie z ich przeznaczeniem – w końcu do tego zostały stworzone.

POLSKIE PROJEKTY POLSCY PROJEKTANCI

„Asteroid” i inne przykłady szkła użytkowego autorstwa twórców tzw. „polskiej prasówki” (czyli wyrobów ze szkła prasowanego) tylko do 9 stycznia 2022 roku można zobaczyć na wystawie „Eryka i Jan Drostowie. Polskie Projekty Polscy Projektanci”. Muzeum Miasta Gdyni od wielu lat prezentuje sylwetki i twórczość polskich artystów. Wystawa tandemu projektowego, a prywatnie małżeństwa, to ósma edycja z cyklu PPPP. W dniu wernisażu, artyści przekazali Muzeum Miasta Gdyni sześć obiektów, wśród których znalazł się również kolekcjonerski obiekt pożądania – wazon „Asteroid” – wpisany do księgi inwentarzowej muzeum z numerem MMG/SZ/P/54.

Katarzyna Gec

[1] Beata Bochińska, Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową, Warszawa 2016.

[2] Tamże, s. 11.