← Kliknij tutaj, aby powrócić do strony projektu „Grudzień ’70”
„W tych pamiętnych dniach […] narodziła się solidarna więź społeczna, która, kiełkując w następnych latach, dała w końcu owoc w postaci sierpniowego zrywu mieszkańców Wybrzeża i zapoczątkowała późniejsze demokratyczne przemiany” – tak o wydarzeniach grudniowych pisał Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.
Grudzień 1970 roku był ważną, choć zarazem bolesną, kartą w historii Wybrzeża. Mimo że strajki wybuchły nie tyle na ideowym, co ekonomicznym podłożu (w proteście przeciwko podwyżce cen żywności), trudno nie dostrzec w nich zalążka przyszłej wolności. Oprócz Gdyni (15.12.1970) zamieszki objęły Gdańsk (14.12.1970), Elbląg (16.12.1970) i Szczecin (17.12.1970). Protest gdyński przebiegał jednak odmiennie niż w innych miastach. O ile w Gdańsku i Szczecinie spalono budynki komitetów wojewódzkich Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, o tyle w Gdyni strajk przebiegał spokojnie. Powstał Główny Komitet Strajkowy Miasta Gdyni, a strajkujący podjęli rozmowy z przedstawicielami władz miejskich, które doprowadziły do podpisania porozumień.
Jednak pomimo tego 17 grudnia 1970 roku władze komunistyczne kazały żołnierzom i milicjantom strzelać do idących do pracy robotników. Wydarzenia te miały miejsce m.in. w okolicy stacji kolejki SKM Gdynia Stocznia – ważnego węzła komunikacyjnego dla nadjeżdżających z Gdańska i Wejherowa pracowników Stoczni im. Komuny Paryskiej. Było wiele ofiar śmiertelnych i wielu rannych. Dzień ten przeszedł do historii jako czarny czwartek. W Balladzie o Janku Wiśniewskim uwieczniono jednego z zabitych robotników, Zbigniewa Godlewskiego, którego tłum strajkujących niósł na drzwiach ul. Świętojańską pod budynek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej.
Do tego wydarzenia symbolicznie nawiązuje powstały 10 lat później kolaż gdyńskiego artysty Maksymiliana Kasprowicza, znajdujący się w zbiorach Muzeum Miasta Gdyni. Dzieło przedstawia umownie zaznaczoną sylwetkę robotnika, stworzoną z niebieskich rękawic, unoszącą się nad wyciągniętymi w górę brązowymi rękawicami. Artysta posłużył się prostymi środkami wyrazu – wykorzystał zwykłe robotnicze rękawice, które wkleił w swoją kompozycję. Te nieartystyczne, użytkowe elementy robotniczego stroju stały się częścią dzieła sztuki, wnosząc w nie szczególnie silny ładunek emocjonalny. Las brązowych rękawic świetnie też oddaje masowość gdyńskich protestów. Strajkowali bowiem nie tylko stoczniowcy, ale także pracownicy wielu innych przedsiębiorstw, w tym portu czy „Dalmoru”. Rękawice, na co dzień okrywające dłonie pracujących, wydają się obrazować siłę tłumu połączonego wspólnym działaniem. Tę szczególną więź, międzyludzką solidarność, udało się Kasprowiczowi artystycznie uchwycić.
MMG/SZ/954. Maksymilian Kasprowicz, Tragedia gdyńska II, 1980, kolaż, wym. 115,6 x 148,5 cm, fot. Monika Zakroczymska
Anna Śliwa
← Kliknij tutaj, aby powrócić do strony projektu „Grudzień ’70”