Szkło Eryki i Jana Drostów z przedmiotu spotykanego w każdym domu, stało się kilka lat temu obiektem kultu. Pokolenie dzisiejszych 20-30-40-latków „odkryło” ząbkowickie szkło, z dumą eksponuje je w swoich mieszkaniach, pozyskuje na aukcjach w sieci, a także wyciąga z kredensów rodziców i dziadków.
Dla jednych szkło z Ząbkowic to element dekoracji wnętrza, dla innych obiekt kolekcjonerski. Jak powiedział jeden z kolekcjonerów, są kolory „jadalne” i „niejadalne”, tak więc są szkła, które nadają się do serwowania gościom deserów i takie, które idealnie wyglądają w witrynach. Podczas wykładu planowanego na 9 lipca w Muzeum Miasta Gdyni Katarzyna Jasiołek opowie nie tylko o szkle z lat 60. czy 70., które ze strychów i piwnic wróciło na salony. Poznamy sekrety mebli, ceramiki i tkaniny, produkowanych w latach powojennych w naszym kraju.
Może w powojennym wzornictwie wcale nie chodzi o posiadanie, ale o ciągły ruch? Zaletą wzornictwa pojmowanego jako towar jest to, że osoby wciągnięte w tę zabawę, mogą wciąż wymieniać jedne przedmioty na drugie, gdy coś im się znudzi, mają szansę kupić coś innego, wybrać obiekt do kolekcjonowania w wielu odmianach kolorystycznych czy rodzajach. A to pozwala poznawać innych uczestników zabawy, zawierać przyjaźnie, czuć się częścią większego zjawiska – wartościowego, bo zmierzającego do ratowania naszej wzorniczej spuścizny. Czy Wy także się w to bawicie? Macie ulubione przedmioty? A wymarzone?