Baza niemieckiej marynarki wojennej w Gdyni

Po zajęciu Gdyni przez Niemców 14 września 1939 roku, rozpoczęła się ponadpięcioletnia okupacja. Miasto i port zostały przekształcone w bazę niemieckiej marynarki wojennej (niem. Kriegsmarine). Port, dostosowany do potrzeb niemieckiej gospodarki wojennej, stał się bazą remontową dla okrętów. W stoczni budowano sekcje niemieckich okrętów podwodnych oraz doki pływające. Na Kępie Oksywskiej powstały dwa torpedowe poligony doświadczalne – Torpedo Versuchs Anstalt – Oxhöft (TVA – Oksywie) oraz Torpedowaffenplatz – Hexengrund (TWP – Babie Doły), w których prowadzono prace nad nowoczesną bronią. Port gdyński stał się jedną z głównych baz zaopatrzenia okrętów w sprzęt bojowy, amunicję, żywność, wyposażenie i materiały pędne. W jego pobliżu, przy obecnej ulicy Śmidowicza, wybudowano podziemne magazyny paliw płynnych.  Miasto oraz stacjonujące w porcie wielkie okręty wojenne i transportowce (dawne statki pasażerskie) stały się ośrodkiem szkolenia kadr oficerskich. W Gdyni rozlokowano siedziby niemieckich instytucji o charakterze wojennym, wokół miasta – stanowiska artylerii przeciwlotniczej, nowe lotnisko w Babich Dołach na Kępie Oksywskiej, a przedwojenne lotnisko – w pobliskiej Rumii. Ponadto ważną rolę podczas wojny odgrywał gdyński węzeł komunikacyjny z bocznicami kolejowymi, dworcem oraz drogami dojazdowymi do portu.

Naloty na Gdynię

Wszystkie te obiekty stały się celami nalotów lotnictwa państw sprzymierzonych. Pierwszy atak lotniczy na Gdynię został wykonany przez lotnictwo radzieckie 21 czerwca 1941 roku, a więc w dniu agresji Niemiec na Związek Radziecki. Nie przyniósł on jednak zbyt wielkich szkód. Kolejnego większego nalotu dokonało lotnictwo brytyjskie 26 czerwca 1942 roku, a następnie – 9 października 1943 roku. Inny wielki nalot przeprowadziły samoloty brytyjskie w poniedziałek 18 grudnia 1944 roku po godzinie 20.00, przy pełnym zaciemnieniu miasta. Wyrządził on znaczne szkody Niemcom, ale spowodował również śmierć wśród ludności cywilnej, także wśród Polaków – pracowników stoczni i portu.

Fotograficzna dokumentacja skutków nalotu

W zbiorach Muzeum Miasta Gdyni znajduje się dokumentacja, przedstawiająca zniszczenia z nalotu 9 października 1943 roku. Jest to zespół 34 czarno-białych fotografii, przedstawiających zniszczenia w centrum miasta przy ul. Starowiejskiej, Świętojańskiej, 10 Lutego i placu Kaszubskim, a także w rejonie sąsiednich dzielnic Działek Leśnych i Chyloni. Wcześniej zdjęcia były przechowywane w Warszawie, na strychu jednego z budynków. Znajdowały się w kopercie zaadresowanej do Komendy Twierdzy Gdynia (niem. Festugkommendantur Gotenhafen) na nazwisko kapitana Duems. Niestety nie udało się ustalić, kim był ten żołnierz. Na kopercie są również widoczne stemple niemieckiej policji porządkowej (niem. Schutzpolizei) w Gdyni – prawdopodobnie nadawcy przesyłki. Można przypuszczać, że zdjęcia do stolicy zostały przywiezione przez jednego z wojskowych niemieckich oddelegowanych do służby w okupowanej Warszawie.

Trudności w osiągnięciu celów bombardowań sprawiały, że zniszczeniu ulegały czasem również obiekty cywilne, takie jak szpital czy poczta, a ofiarami nalotów stawali się cywile, nie tylko ci pracujący w porcie, ale również osoby przebywające w mieście. Zdjęcia w wyżej opisanym zbiorze są tego doskonałym przykładem. Widzimy na nich zniszczenia nie tylko siedziby Prezydium Policji przy ul. Portowej, czy Sądu Niemieckiej Marynarki Wojennej przy ul. Derdowskiego 7 (Budynek Izby Arbitrażowej Bawełny), ale również szpitala przy placu Kaszubskim, czy kamienicy Orłowskich przy ul. Świętojańskiej 66.

Z fotografii, które znajdują się naszych zbiorach, można wywnioskować, dlaczego w centrum miasta, po wojnie, pomiędzy przedwojennymi kamienicami wybudowano nowe budynki. Tak było przy ul. Starowiejskiej, gdzie całkowitemu zniszczeniu uległa restauracja „Dwór Kaszubski” (należąca przed wojną do znanego działacza Franciszka Grzegowskiego) oraz dom przy ul. Starowiejskiej 35. W tym drugim obiekcie w trakcie bombardowań zginęło kilka osób, w tym właścicielka Franciszka Willimowa oraz jej siostra Elżbieta. Po drugiej stronie ulicy Starowiejskiej, pod numerem 34, zniszczony został budynek, w którym znajdowała się pierwsza apteka gdyńska „Pod Gryfem”. Ta kamienica została jednak odbudowana. W budynku przy ul. Nowogrodzkiej 22 na Działkach Leśnych zginęła Helena Skupień z pięciorgiem dzieci. Była to rodzina Lucjana Skupnia, zamordowanego w Piaśnicy Naczelnika Wydziału Ogólnego Komisariatu Rządu.

Wartość dokumentacyjną i historyczną zdjęć podnoszą znajdujące się na rewersach opisy. Informują nas one nie tylko o adresie obiektu/miejsca, ale także podają nazwę instytucji, która się pod nim mieściła. Co ciekawe, podana jest zarówno data, jak i godzina ataku bombowego, a także oszacowany stopień zniszczeń (niewielki, duży albo całkowity). Podano również informacje o wielkości i rodzaju bomby, głębokości i średnicy leju. Wszystko to sprawia, że zbiór jest cennym źródłem dla historyków, zajmujących się dziejami nie tylko Gdyni, ale również szeroko pojętej wojskowości.

Dariusz Małszycki

Fotografia, Szpital Miejski przy placu Kaszubskim po nalocie, autor nieznany, 1943, papier,
ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/II/5597/4

Niemiecki obóz w Gotenhafen

W roku 1941 przy dzisiejszej ulicy Morskiej, a ówczesnej Albert Forster Strasse, został założony obóz pracy przymusowej dla więźniów z różnych państw zajętych przez III Rzeszę. Obóz – Deutche Werke Kiel Werftarbeiterlager Gotenhafen – nazywany od niemieckiej nazwy dzielnicy Leszczynki Nussdorfem, zajmował obszar pomiędzy dzisiejszymi ulicami Morską, Orlicz-Dreszera aż do wysokości ulic Zakręt do Oksywia, Piotra Ściegiennego i Działdowskiej. Wiele byłych więźniów nie jest jednak w stanie przypomnieć sobie gdzie dokładnie znajdował się obóz. Jako lokalizację zwykle podają jedynie Gotenhafen – okupacyjną nazwę Gdyni – i wspominają niewielki ceglany kościółek, którego wieżę było widać z placu apelowego. Mowa oczywiście o kościele pw. św. Mikołaja na Chyloni, który był najwyższym i najbardziej charakterystycznym obiektem w okolicy. Obóz składał się z 26 baraków, z których każdy posiadał 18 pomieszczeń, w których mieszkało po osiem osób. Nie trudno więc oszacować, iż w obozie mogło przebywać jednocześnie około 4000 robotników przymusowych. Zwykle jednak przebywało tam około 2000 więźniów. Dopiero pod koniec 1944 roku, gdy w obozie zakwaterowano również niemieckich uchodźców z Estonii, uciekających przed Armią Czerwoną, którzy lokowani byli w wszystkich możliwych miejscach w mieście, liczba ta wzrosła do 6000 osób, a obóz stał się znacznie przeludniony.

Praca przymusowa

W obozie przetrzymywani byli więźniowie różnych narodowości – głównie Polacy, Francuzi i Belgowie, a po kapitulacji reżimu Benita Mussoliniego także Włosi, którzy według relacji byłych więźniów traktowani byli najgorzej. Pracowali przy najcięższych pracach stoczniowych, w tym przy budowie kadłubów i wyposażaniu okrętów. Zmuszani byli do pracy w bardzo ciężkich warunkach. Mimo, że nie był to obóz koncentracyjny, to panowały tam ściśle określone zasady. Za ich złamanie karano śmiercią, a w najlepszym razie przeniesieniem do obozu koncentracyjnego – filii KL Stutthof, która znajdowała się na terenie stoczni, w okolicy obecnej ulicy Energetyków. Powszechnym sposobem dyscyplinowania przy pracy było również bicie. Dodatkowym zagrożeniem dla życia więźniów były często wybuchające w obozie epidemie, w szczególności tyfusu.

Wyzwolenie

Obóz został wyzwolony wraz z nadejściem wojsk radzieckich i polskich w ostatnich dniach marca 1945 roku. Kilka dni wcześniej niemiecka kadra obozowa została ewakuowana. Po zakończeniu II wojny światowej rozebrano obozowe baraki, których resztki przez długi czas służyły okolicznym mieszkańcom za opał, a dwa schrony, do których wejścia znajdowały się przy ulicy Czerwonych Kosynierów (obecnie Morska), w 1950 roku zinwentaryzowano i wpisano do ewidencji budowli Obrony Cywilnej. Na terenie dawnego obozu początkowo powstało miejsce ćwiczeń dla młodzieżowej organizacji paramilitarnej „Służba Polsce”, a po kilku latach utworzono tam stację Technicznej Obsługi Samochodów (TOS), która funkcjonowała do 2001 roku pod nazwą Gdyńskie Zakłady Naprawy Samochodów. W 2007 roku jej budynki zostały wyburzone, a od 2020 roku na pustym placu po byłym obozie rozpoczęła się budowa osiedla mieszkaniowego.

Ostatnie ślady obozu

Ostatnią pamiątką po niemieckim obozie pracy przymusowej są dwa schrony widoczne z ulicy Morskiej, które niegdyś znajdowały się pod budynkiem obozowej kuchni i stołówki. System umocnień i połączonych ze sobą podziemnych hal powstał w 1942 roku z uwagi na nasilające się zagrożenie alianckimi nalotami. Służyły one jednak za schronienie wyłącznie dla personelu. Więźniom w końcowej fazie wojny pozwolono wykopać jedynie okopy ziemne, które miały ich chronić przed odłamkami. Obecnie schron położony bliżej Estakady im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, o powierzchni 170 m², jest utrzymany w bardzo dobrym stanie technicznym. Składa się z siedmiu większych pomieszczeń, z których każde łączy się z dwoma sąsiednimi. Ponadto znajdują się tam dwa mniejsze, ślepe pokoje – przy wyjściu oraz przy korytarzu prowadzącym do położonego około 100m dalej drugiego schronu. Obecnie mieści się tam siedziba Gdyńskiego Klubu Eksploracji Podziemnej, który regularnie organizuje wydarzenia historyczne, podczas których można zwiedzić odrestaurowany obiekt. Drugi schron, znajdujący się bliżej ulicy Działdowskiej, jest nieco wyższy i ma większą powierzchnię, jednak jest częściowo zasypany. Ze względu na zagrożenie spowodowane osuwiskami ziemnymi i brak odpowiednich zabezpieczeń został on zamknięty i nie jest dostępny dla zwiedzających. Zachowały się w nim między innymi oryginalne betonowe drzwi, które można oglądać również z zewnętrz.

Wiec propagandowy

Wyjątkową pamiątką związaną z obozem Nussdorf jest znajdująca się w zbiorach Muzeum Miasta Gdyni niemiecka ulotka będąca zaproszeniem na wielki wiec Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej (NSDAP). Wydarzenie odbyło się 13 września 1942 roku o godzinie 18:00 w sali obozu Nussdorf przy Albert Forster Strasse 177 z okazji „Dnia Wyzwolenia Gotenhafen”, czyli trzeciej rocznicy zajęcia Gdyni przez wojska niemieckie. Gościem specjalnym na wiecu był Gubernator Rzeszy i Naczelnik Okręgu Gdańsk-Prusy Zachodnie Albert Forster, który wygłosił przemówienie. Tekst umieszczony na ulotce stwierdzający, że „życie i praca na wyzwolonym terenie to szczególny zaszczyt dla każdego Niemca” sugeruje, że wydarzenie było skierowane przede wszystkich do niemieckiej kadry obozu, którą mobilizowano do pracy na rzecz III Rzeszy. Na ulotce możemy również przeczytać: „Niemcy, uważajcie za swój obowiązek brać w tym udział! Członkowie partii są zobowiązani do udziału!”. Na odwrocie kartki umieszczono tekst niemieckiej pieśni propagandowej pod tytułem „Nasze życie należy tylko do wolności”, skomponowanej w 1935 roku przez Hansa Baumanna dla organizacji paramilitarnej Hitlerjugend. Mimo tego, że wiec skierowany był do kadry obozowej, z pewnością do udziału w nim zostali zmuszeni również więźniowie. Musiało to być dla nich, w szczególności dla mieszkańców Gdyni, dodatkowym upokorzeniem, kiedy słuchali przemowy o niemieckości ich ojczystych ziem okupowanych przez nazistów, wyczekując zakończenia wojny i cierpienia.

Dawid Gajos

 

Ulotka, Großkundgebung der Nationalsoz. Deutschen Arbeitpartei, 1942, papier, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. RIV-D/30 Ulotka, Großkundgebung der Nationalsoz. Deutschen Arbeitpartei, 1942, papier, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. RIV-D/30

Ulotka, Großkundgebung der Nationalsoz. Deutschen Arbeitpartei, 1942, papier, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. RIV-D/30