Ostatnia dekada życia inżyniera Tadeusza Wendy to okres, w którym w jego życiu zawodowym zaszły duże zmiany. Jego sytuacje życiową zmienił też okres wojenny oraz nowy ustrój powojenny. Służąc wciąż radami oraz wiedzą tym, którzy odbudowywali port, wciąż żył Gdynią, mimo iż przebywał z dala od miasta z morza i marzeń.

Podcast zrealizowano we współpracy z Portem Gdynia. Czyta: Dagmara Płaza-Opacka. Lektor: Mariusz Żarnecki.

Realizacja, mastering: Sound 8, Gdynia www.sound8.pl

12. Baltic Mini Textile Gdynia 2022 – nabór przedłużony!
Tematem tegorocznej edycji jest NATURA
Termin przyjmowania zgłoszeń: 28 lutego 2022 (data doręczenia)
Baltic Mini Textile Gdynia jest konkursem organizowanym przez Muzeum Miasta
Gdyni co trzy lata dla
artystów profesjonalnych z kraju i zagranicy
Celem Konkursu jest przegląd współczesnych poszukiwań twórczych w dziedzinie miniatur tkackich
realizowanych w dowolnej technice, wyłonienie najlepszych 50 prac i pokazanie ich na wystawie
pokonkursowej w Muzeum Miasta Gdyni.
Warunki uczestnictwa w Konkursie:
W Konkursie mogą wziąć udział wyłącznie artyści profesjonalni z kraju i zagranicy – absolwenci uczelni
artystycznych.
Jeden autor może zgłosić do Konkursu nie więcej niż trzy miniatury tkackie [prace].
Każda miniatura wymaga oddzielnego zgłoszenia.
Maksymalny wymiar prac wraz z oprawą wynosi 20 x 20 cm, dla obiektów przestrzennych 20 x 20 x 20
cm. Temat obowiązujący w tej edycji konkursu to NATURA.
Pisemnego zgłoszenia do udziału w Konkursie dokonuje autor pracy, zgodnie ze wzorem Karty uczestnictwa stanowiącym załącznik nr 1 do Regulaminu.
Do czytelnie wypełnionej Karty uczestnictwa należy dołączyć zdjęcia prac, maksymalnie 3 zdjęcia jednej pracy (300 dpi, plik jpg). Kartę uczestnictwa należy przesłać na adres mailowy Organizatora: 12bmtg@muzeumgdynia.pl
Jury na podstawie nadesłanych zdjęć dokonuje wstępnej oceny walorów artystycznych prac oraz wybierze 50 prac do konkursu finałowego. Finaliści zostaną poinformowani o wyniku obrad Jury pocztą elektroniczną i są proszeni o dostarczenie pracy na adres Organizatora.
Data nadsyłania formularzy zgłoszeniowych:
28 lutego 2022 (data doręczenia)
I etap konkursu: 28 marca 2022
Pozostałe terminy podamy po I posiedzeniu Jury.
Dodatkowe informacje: Anna Śliwa
a.sliwa@muzeumgdynia.pl
 +48 58 662-09-41, +48 734-142-487
DOKUMENTY DO WYPEŁNIENIA ORAZ REGULAMIN:

 

Call for Entry
12 Baltic Mini Textile Gdynia 2022
Theme: NATURE
Deadline: 28 th
February 2022 (receive)
Baltic Mini Textile Gdynia is organised by Gdynia City Museum every third year for professional artists
from Poland and abroad.
The Competition is organised as a review of contemporary practice in the field of textile miniatures
made in various techniques in order to select the best 50 works and present them at a post-
competition exhibition at Gdynia City Museum.
Conditions for participation in the Competition
Only professional artists from Poland and abroad – graduates of art schools – will be accepted for the
Competition.
One author can submit to the Competition up to three textile miniatures [works]. Each textile
requires a separate entry.
The maximum size of the framed works is 20 x 20 cm, for spatial objects 20 x 20 x 20 cm. The theme
defined for this edition is NATURE.
The written submission to the Competition should be made personally by the author, on the
Submission Card. The legibly filled Card should be submitted together with pictures of works, up to 3
pictures of each work (300 dpi, jpg file).
The Submission Card should be sent to the Organiser’s mail address:
12bmtg@muzeumgdynia.pl
On the basis of photographs submitted to the competition the Jury will make a preliminary
assessment of the artistic quality of the works, as well as select 50 works for the final competition.
Finalists will be informed of the decision of the Jury via email or telephone and will be asked to
deliver the works to the address of the Organiser.
The submission closing date: 28th February 2022 (receive)
The first stage of the Competition: 28th March 2022
We will announce all dates after the first stage of Competition.
For additional information contact:
Anna Śliwa
a.sliwa@muzeumgdynia.pl
+48 58 662-09-41, +48 734-142-487
DOCUMENTS TO FILL AND TERMS:

Tadeusz Wenda cieszył się w Gdyni wielkim szacunkiem. Oprócz budowy portu angażował się w sprawy miasta, z zainteresowaniem śledził proces rozwoju Gdyni, poszukiwał nowych rozwiązań konstrukcyjnych i snuł plany rozwoju portu, który przerwał wybuch II Wojny Światowej. Międzywojenna Gdynia to okres rozkwitu Tadeusza Wendy jako inżyniera, człowieka, aktywisty.

 

Podcast zrealizowano we współpracy z Portem Gdynia. Czyta: Dagmara Płaza-Opacka. Lektor: Mariusz Żarnecki.

Realizacja, mastering: Sound 8, Gdynia www.sound8.pl

Święto Niepodległości na m/s Batory w 1939 roku

Wśród kilkunastu tysięcy dokumentów związanych z życiem społecznym i politycznym, zebranych w Muzeum Miasta Gdyni, znajduje się obiekt, którego historię pragnę przybliżyć. Jest to Program  Święta Niepodległości w dniu 11- go  listopada 1939 r. obchodzonego na m/s Batory.

Historia Święta Niepodległości

Tradycje  polskiego święta narodowego, obchodzonego co roku 11 listopada, można uznać za symboliczne dla naszej najnowszej historii. Dzień ten kojarzy się Polakom z  rocznicą przekazania w 1918 roku przez Radę Regencyjną władzy Józefowi Piłsudskiemu, uwolnionemu właśnie z niemieckiego więzienia oraz zakończeniem I wojny światowej po zawarciu rozejmu w Compiègne 11 listopada tego roku.

Państwowe Święto Niepodległości zostało ustanowione ustawą Sejmu z dnia 23 kwietnia 1937 roku. Nie oznacza to jednak, że w latach wcześniejszych nie pamiętano w Polsce o rocznicy odzyskania niepodległości po I wojnie światowej. Organizowane były  uroczystości o charakterze wojskowym, odbywające się przeważnie w pierwszą niedzielę po dacie rocznicy. Po raz pierwszy uroczyście upamiętniono odzyskanie państwowości w 1920 roku. Po przewrocie majowym 1926 roku Józef Piłsudski, jako prezes Rady Ministrów, wydał okólnik ustanawiający 11 listopada dniem wolnym od pracy dla urzędników państwowych. Od tego czasu obchody święta zaczęły przyjmować coraz bardziej zorganizowaną formę. W miastach odbywały się z reguły uroczyste parady z udziałem wojska oraz akademie. W kościołach odprawiano z tej okazji nabożeństwa. Od 1932 roku 11 listopada stał się też dniem wolnym od nauki. Uroczyste obchody Państwowego Święta Niepodległości miały upamiętnić zakończenie I wojny światowej, odzyskanie suwerenności państwowej oraz wzmocnić autorytet osoby Józefa Piłsudskiego.

W 1945 roku władze Polski zniosły Święto Niepodległości i zastąpiły je Świętem Odrodzenia Polski obchodzonym 22 lipca, w rocznicę ogłoszenia przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego Manifestu Lipcowego w 1944 roku.

Należne miejsce w świadomości Polaków przywrócono Świętu Niepodległości na początku lat 80., a 15 lutego 1989 roku Sejm PRL-u ogłosił ustawę o Narodowym Święcie Niepodległości obchodzonym 11 listopada każdego roku, w dniu wolnym od pracy i nauki.

Pierwsza wojenna podróż Batorego

24 sierpnia 1939 roku od nabrzeża Francuskiego gdyńskiego portu odbił polski statek o królewskim imieniu Batory. Dla pasażerów i prawdopodobnie większej części załogi miał to być normalny rejs transatlantyku do Ameryki Północnej. Statkiem dowodził kapitan Eustazy Borkowski. W połowie rejsu kapitan otrzymał ostatni telegram z Gdyni o treści: „Idźcie do najbliższego portu brytyjskiego”. Najbliższym portem okazał się być Saint Johns w Nowej Funlandii, skąd Batory popłynął do Halifaxu w Kanadzie i wreszcie do Nowego Jorku. Tu, z różnych powodów, zatrzymano kapitana statku do dyspozycji konsulatu generalnego RP. Konsul poinformował pasażerów i załogę o możliwości opuszczenia statku i pozostania w USA. W rezultacie w Nowym Jorku zeszły z pokładu wszystkie kobiety, z wyjątkiem siostry Polskiego  Czerwonego Krzyża – Romany Turońskiej oraz pielęgniarki okrętowej. Zeszli też wszyscy nieletni chłopcy zatrudnieni na różnych stanowiskach. Natomiast załoga pokładowa i maszynowa pozostała na statku prawie w całości – 120 załogantów i oficerowie. Obowiązki kapitana Batorego przejął starszy oficer Franciszek Szudziński. Zgodnie z decyzją władz konsularnych nowy kapitan poprowadził statek z powrotem do Kanady, która była w stanie wojny z Niemcami. Nie zachodziła więc obawa ewentualnego internowania załogi. W Halifaxie przycumowano Batorego przy Imperial Oil Ltd, gdzie pobrał 300 ton ropy i słodką wodę. Zdecydowano, że wypłynie w rejs do Europy. Decyzje jednak zmieniono i statek zacumował w porcie na kilka miesięcy.

Terapia zajęciowa na pokładzie

Załodze polskiego statku, jak i załogom innych, cumujących w porcie jednostek, nie wolno było opuszczać pokładu i wychodzić na ląd. Każdego dnia cała załoga Batorego zajęta była do godziny 17.00 przemalowywaniem burty statku na kolor szary, bojowy. Pracowali wszyscy nie tylko z obowiązku, ale i dla zabicia czasu. Po pracy załoga spotykała się przy kolacji. Potem były już tylko długie, często samotne wieczory i noce, rozmyślania o bliskich i kraju. Przed oficerami statku stanęło trudne zadanie dostarczania załodze najnowszych wiadomości z Polski oraz znalezienia zajęć, które by oderwały  ludzi od smutnych rozmyślań. Na pokładzie wywieszano więc gazetkę ścienną. Były to tłumaczone z angielskiego wiadomości z prasy kanadyjskiej dostarczanej wraz z prowiantem na pokład. Aby poprawić nastroje załogi zaczęto poszukiwać wśród marynarzy i oficerów talentów artystycznych. Znalazło się ich sporo. Dzięki temu powstał na statku chór i orkiestra.

Święto Niepodległości na Batorym

Zarówno śpiewacy, jak i instrumentaliści orkiestry pragnęli zaprezentować się pozostałym członkom załogi m/s Batory. Postanowiono więc zorganizować na statku 11 listopada akademię z okazji Święta Niepodległości. Opis przygotowań do święta  i jego przebiegu podaje, w wydanej w 1992 roku książce pt. Ku chwale bandery, ówczesny starszy oficer – Bohdan Korodziejewski.: „Ponieważ nasz drukarz  zszedł ze statku w Nowym Jorku, II oficer Leopold Mikuła, zabrał się do badania  tajników drukarni, aby drukować programy. Postanowiono, że wszystko będzie jak w prawdziwym teatrze; pięknie malowane afisze, dekoracje oraz porządnie wydrukowane programy. Użyto do nich ozdobnych kartoników do menu, do afiszy zaś – dużych arkuszy papieru do pakowania.” Dekoracje przedstawiające okopy na tle płonącej Warszawy wykonano także na papierze pakowym. Przygotowania do święta pozwoliły załodze zapomnieć o kłopotach. Na akademię zaproszono wiele osób z miasta. Jak podaje Korodziejewski, uczestniczyli w niej tacy znakomici goście, jak: admirał Królewskiej Marynarki Kanady wraz z małżonką, kierownik miejscowej placówki Sea Transport, komandor Oland, czy dyrektor portu Halifax. Uroczystość rozpoczęła się o godz. 10.00 mszą odprawioną przez katolickiego kapelana portowego, misjonarza, ojca Piusa. Występy artystów rozpoczęły się, jak podaje Program Święta Niepodległości, o godz. 14.00 przemową kapitana Franciszka Szudzińskiego i odegraniem hymnu państwowego przez orkiestrę. Podobno najbardziej spodobał się  piękny skecz pt. Głosy z oddali, napisany przez siostrę PCK Romanę Turońską, przeplatany znanymi melodiami. Załogowi artyści odnieśli wielki sukces. Ich występy zakończyły się żywym obrazem pt. Obrona Warszawy i odegraniem Roty Feliksa Nowowiejskiego.

Zupełnie niespodziewanym skutkiem zorganizowania na Batorym polskiego święta patriotycznego było, ku uciesze wszystkich, odwołanie zakazu zejścia ze statku do portu i miasta.

Program Święta Niepodległości  w zbiorach Muzeum Miasta Gdyni

Dokument trafił do muzeum jako dar w 2000 roku. Jest niezwykle cenny. Jego treść ma charakter sentymentalny i symboliczny, jeśli weźmiemy po uwagę okoliczności i miejsce powstania obiektu. Niezwykłe jest też to, że był przechowany przez 82 lata i zachowany w dobrym stanie. Potrzebne były tylko drobne zabiegi oczyszczające papier. Historia obiektu nie jest do końca znana. Z wielkim prawdopodobieństwem podać możemy, że był on własnością Mieczysława Richtera, który  zamustrował na m/s Batory w połowie 1939 roku jako magazynier. Na statku pływał przez całą II wojnę światową. Jako członek załogi otrzymał od organizatorów  Program Święta Niepodległości i zapewne uczestniczył w uroczystości.

Kiedy połączymy informacje zawarte w Programie oraz dołożymy wspomnienia z tamtego wydarzenia i czasu przygotowań zawarte w  Ku chwale bandery, otrzymamy całkowity obraz tworzenia samego dokumentu i akademii, której dotyczy. Drukowany w 1939 roku dokument jest jednak wierniejszy pod względem faktograficznym od wspomnień. Pamięć ludzka jest zawodna. Świadczy o tym chociażby godzina rozpoczęcia akademii. W programie podano godzinę drugą po południu a Bohdan Korodziejewski wymienia godzinę trzynastą. Z dokumentu nie wyczytamy jednak emocji i zaangażowania załogi i oficerów m/s Batory w to trudne przedsięwzięcie. Możemy się ich jedynie domyślać. Wspomnienia pierwszego oficera są tu więc nie do przecenienia.

Z Programu dowiadujemy się nie tylko o doborze repertuaru, ale także poznajemy nazwiska wykonawców i organizatorów święta. Uzupełniamy je o wiadomości z literatury. Reżyserem  całości widowiska i akompaniatorem była Romana Turońska, która przed wojną studiowała w konserwatorium, orkiestrą dyrygował asystent elektryka – Edward Kozłowski, inspicjentem został E. Maćkowiak, a dekoracje wykonali stewardzi: Witold Strzelbicki, który dobrze grał na skrzypcach i pięknie malował (studiował w Akademii Sztuk Pięknych) i P. Łaniewski o dużych zdolnościach plastycznych.

Program został wydrukowany na statku, na ozdobnym, złożonym na pół, gotowym kartoniku do menu o wymiarach 22 x 14 cm. Barwna rycina na awersie sygnowana jest symbolicznym znakiem ptaka – mewy w locie.. Mewa – to nazwa powołanego w Warszawie w 1933 roku atelier graficznego. Jego założycielami byli znakomici artyści – Edward Manteuffel i Antoni Wajwód. Później dołączyła do nich Jadwiga Hładki. Twórcy Mewy wykonali wiele prac artystycznych na polskich transatlantykach GAL (Gdynia Ameryka Linie Żeglugowe) – Piłsudskim i Batorym. Także projekty kart dań. Na awersie Programu Święta Niepodległości graficy zamieścili barwną rycinę przedstawiającą wiejską scenkę z kobietą w stroju ludowym, ubijającą w specjalnym naczyniu masło. Ilustracja podpisana jest jako LUBLIN, chociaż przedstawiona scenka nie kojarzy się z miastem, a raczej z jego okolicami. Projekt ryciny świadczy o doskonałym warsztacie i uproszczonym widzeniu rzeczywistości jego autorów.

Program  Święta Niepodległości w dniu 11- go  listopada 1939 r. wydrukowany na m/s Batory jest dokumentem świadczącym o głębokim patriotyzmie Polaków, których wojna rzuciła daleko od kraju. Przekazanie go do Muzeum Miasta Gdyni jest natomiast dowodem wysokiej świadomości społecznej darczyńcy.

 

                                                                                                                Barbara Mikołajczuk

 

Program Święta Niepodległości na m/s Batory 11 listopada 1939 roku, sygn. MMG/HM/I/2591

Eksperci skandynawscy w Gdyni

2 maja 1931 roku w tygodniku „Polska Gospodarcza” ukazała się niesygnowana notatka pt. Eksperci skandynawscy w Gdyni. Zawarte w niej informacje sugerują, że znawcy budowli hydrograficznych przybyli do Polski, aby ocenić pracę inżyniera Tadeusza Wendy. Jak podaje autor tekstu, przez dwa lata prowadzone były obserwacje istniejących i już eksploatowanych budowli, które zakończono na początku 1931 roku. Oględziny potwierdziły „znakomite wartości wykonanych robót”, jednak ocena ta nie była ostateczna. By zyskać całkowitą pewność co do jakości projektu portu i jego realizacji, rząd polski zaprosił dwóch znakomitych zagranicznych inżynierów – Szweda Knuta E. Petersena – naczelnego inżyniera i dyrektora portu w Göteborgu oraz Norwega Moëna – naczelnego inżyniera portu w Oslo, powierzając im przeprowadzenie dodatkowej ekspertyzy robót. Obaj specjaliści przybyli do Gdyni 12 kwietnia (Wenda podaje datę 13 kwietnia) i przez tydzień dokładnie zbadali nabrzeża i urządzenia portowe, wraz z ich planami i rysunkami. Przyjrzeli się dokładnie również ich metodom budowy. Wielokrotnie rozmawiali z autorem projektu gdyńskiego portu – inżynierem Tadeuszem Wendą. Ostatecznie specjaliści orzekli, że „zarówno same projekty budowy portu w Gdyni, sporządzone przez Biuro Budowy Portu (inż. Tadeusz Wenda), jak też ich wykonanie przez przedsiębiorcę (Konsorcjum Francusko-Polskie) – nie pozostawiają nic do życzenia, są […] pierwszorzędne.”

Można zatem postawić pytanie – skąd wzięła się nieufność polskich władz do inżyniera Tadeusza Wendy i stworzonego przez niego  projektu, do tego stopnia, że zdecydowały się  one na zlecenie ekspertyzy zachodnim fachowcom? I to w okresie przyspieszenia budowy i ewidentnych sukcesów gospodarczych. Od 1929 roku na eksploatowanym już molu Węglowym pracowała nowoczesna wywrotnica wagonowa, co znacznie przyczyniło się do zwiększenia eksportu polskiego węgla. Informacja w „Polsce Gospodarczej” na tę wątpliwość nie odpowiada.

Antypolska propaganda prasy niemieckiej

Wraz z rozwojem działań na polskim wybrzeżu w okresie międzywojennym zmieniało się natężenie informacji na temat budowy polskiego portu w prasie niemieckiej, zarówno w Wolnym Mieście Gdańsku, jak i w Niemczech. Do roku 1923 pojawiały się tylko nieliczne notatki o zamiarach i rozpoczęciu budowy portu w Gdyni. W informacjach  z lekceważeniem i niedowierzaniem odnoszono się do możliwości wybudowania portu przez Polskę. Po ogłoszeniu ustawy o budowie portu 23 września 1922 roku prasa gdańska zaczęła dostrzegać pewne niebezpieczeństwo i ewentualną konkurencyjność przyszłego portu w Gdyni. Propaganda niemiecka nasiliła się po 1926 roku, kiedy widać już było, że Polska, korzystając z ówczesnych układów politycznych i gospodarczych Europy, zintensyfikowała prace nad budową własnego portu handlowego. Ton komentarzy był wtedy jeszcze łagodny, jednak już po 1929 roku, stał się napastliwy. W prasie niemieckiej Wolnego Miasta Gdańska na plan pierwszy wybijały się teksty przekonujące o konieczności walki z portem polskim. Na łamach gazet organizowano kampanię  przeciwko Gdyni i Polsce. Przemyślana akcja dziennikarzy zmierzała do przekonania ludności niemieckiej w Gdańsku, jak i Republice Weimarskiej a także mocarstw zachodnich o konieczności zmian terytorialnych ustanowionych Traktatem Wersalskim. Spór o Gdynię miał więc znacznie szerszy wymiar, niż tylko lokalny. Propaganda niemiecka posuwała się w krytyce tak daleko, że dyskredytowała zarówno projekt, jak i wykonanie budowli portowych. Uderzało to w samego twórcę portu gdyńskiego, znakomitego fachowca w dziedzinie budowli hydrotechnicznych – inżyniera Tadeusza Wendę. W publikacji z 1938 roku pt. „Rzut oka na warunki powstania portu w Gdyni” pisał on:Konstrukcja portu gdyńskiego była swego czasu przedmiotem nieuzasadnionej krytyki ze strony prasy niemieckiej. Pisano wówczas, że port gdyński za niedługo przestanie istnieć, ponieważ zbudowany jest na piasku i że jego budowle będą podmyte lub port zostanie przez piasek zasypany.”

Władze Polski wobec propagandy niemieckiej

Nasilająca się propaganda antypolska ze strony Niemców, niechęć i wrogość wokół powstającego portu została wykorzystana przez przedstawicieli elit rządowych po 1926 roku przeciwko projektantowi i budowniczemu portu.  Wynikało to wyłącznie z pobudek politycznych. Tadeusz Wenda nie był zaufanym człowiekiem dla rządzących elit. Pracę w Gdyni rozpoczął kilka lat przed przewrotem majowym, kiedy przy władzy byli przedstawiciele innego ugrupowania. Przedstawiciele nowego rządu, mimo że zdawali sobie sprawę z ewidentnych kłamstw pisanych na temat gdyńskiego portu nie darzyli nadmiernym zaufaniem jego twórcy. Prawdopodobnie pozostanie na stanowisku kierownika budowy Wenda zawdzięczał jedynie ówczesnemu ministrowi Przemysłu i Handlu, Eugeniuszowi Kwiatkowskiemu. Minister szanował i doceniał umiejętności inżyniera, był przekonany o jego fachowości i słuszności podejmowanych decyzji. Stanowisko Tadeusza Wendy, mimo że dawało mu szerokie kompetencje, było jednak przez przełożonych marginalizowane. Stracił pozycję w Biurze Budowy Portu, którym kierował do 1931 roku, jednocześnie będąc zdegradowanym do stanowiska zaledwie naczelnika jednego z wydziałów Urzędu Morskiego, co potraktowane zostało przez fachowców jako wyraźny dowód braku zaufania dla inżyniera. Dyskredytowanie zasług inżyniera Wendy i pominięcie go na liście honorowych  uczestników uroczystego poświęcenia portu i otwarcia Dworca Morskiego w 1933 roku, świadczyło o ewidentnym ignorowaniu go przez przełożonych. Wyrazem braku szacunku było także odesłanie Tadeusza Wendy na przymusową emeryturę w 1937 roku. Choć miał wówczas 74 lata, wykazywał się znakomitą sprawnością fizyczną i intelektualną, a przede wszystkim wyrażał chęć do dalszej pracy.

Elity rządzące po zamachu majowym uruchomiły procedurę dochodzeniową skierowaną przeciwko Tadeuszowi Wendzie wyłącznie na podstawie ukazujących się w niemieckojęzycznej prasie artykułów źle oceniających polski port. Kłamliwe oskarżenia i szykany okazały się bezpodstawne, lecz trwały na tyle długo, że Tadeusz Wenda mógł poczuć się zmęczony i poniżony.

Europa o polskim porcie

Cała Europa uznała dzieło inżyniera Tadeusza Wendy za jeden z najnowocześniejszych portów bałtyckich.

Zarówno sam projekt Wendy, jak i tempo oraz organizacja budowy portu, były wysoko ocenione przez polskich i zagranicznych specjalistów w tej dziedzinie. Tadeusza Wendę wyróżniono wieloma odznaczeniami polskimi i zagranicznymi, z francuską Legią Honorową i duńskim orderem Dannebroga włącznie. Doceniał go też właściciel firmy budującej port gdyński Knut Hojgaard. Zaproponował Wendzie pracę za kilka razy większe wynagrodzenie, ale usłyszał odpowiedź: „Ja ten port dla Polski buduję”.

Także niektórzy naukowcy niemieccy pozytywnie oceniali polski port i jego  twórcę. Przykładem niech będzie pochodząca z 1942 roku pozytywna ocena niemieckiego hydrografa dr Arveda Bolle: „Należy tutaj wskazać na Gdynię, której urządzenia zostały zaplanowane jako jednolita całość i wykonanie w niezmiernie krótkim (w porównaniu z innymi portami) czasie lat 10. Plan sytuacyjny wykazuje korzystne dla manewrowania statków położenie pirsów (wysuwających się szeroko i pod wielkim kątem) oraz korzystny podział zadań między poszczególne baseny, możliwy na skutek warunków, które port sam sobie stworzył”.

Wypowiedź tę można uznać za wyraz szczególnego uznania dla dzieła inżyniera Tadeusza Wendy.

Barbara Mikołajczuk

← Kliknij tutaj, aby powrócić do strony “www.TadeuszWenda.pl”

Fotografia, Widok z Kamiennej Góry, na molo Południowe w trakcie budowy, 1934-1935, papier, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/II/422/3

 

 

Polska wzywa. Wzywa port. Po zmianie sytuacji geopolitycznej w Europie oraz w obliczu nadziei, jakie rodzą się w sercu setek tysięcy Polaków, Tadeusz Wenda rozpoczyna swoją najważniejszą zawodową podróż w życiu. Poznajcie genezę narodzin gdyńskiego portu!

Podcast zrealizowano we współpracy z Portem Gdynia. Czyta: Dagmara Płaza-Opacka. Lektor: Mariusz Żarnecki.

Realizacja, mastering: Sound 8, Gdynia www.sound8.pl

Jak przyszły budowniczy gdyńskiego Portu poznał swoją przyszłą małżonkę? Jak życie rodzinne wpływało na zmiany w życiu zawodowym? Jak głosi przysłowie, za każdym wielkim sukcesem mężczyzny stoi kobieta. Poznajcie inspirującą i wciągającą opowieść o życiu rodzinnym inżyniera Tadeusza Wendy.

Podcast zrealizowano we współpracy z Portem Gdynia. Czyta: Dagmara Płaza-Opacka. Lektor: Mariusz Żarnecki.

Realizacja, mastering: Sound 8, Gdynia www.sound8.pl

Zanim inż. Tadeusz Apolinary Wenda rozpoczął budowę portu, doświadczenie zdobywał na studiach. Jak wyglądała edukacja studentów podczas zaborów? Dlaczego Tadeusz Wenda wybrał taki, a nie inny kierunek studiów? Wreszcie jaki impakt wywarły na nim podróże po świecie? Wszystkiego tego dowiecie się z trzeciego odcinka podcastów poświęconych życiu budowniczego portu. Podcast zrealizowano we współpracy z Portem Gdynia. Czyta: Dagmara Płaza-Opacka. Lektor: Mariusz Żarnecki.

Realizacja, mastering: Sound 8, Gdynia www.sound8.pl

Młody Tadeusz Apolinary Wenda od lat szkolnych przejawiał wyjątkowe talenty, które rozwijał w burzliwym dla kraju momencie zaborów oraz rusyfikacji. Jak przebiegała jego edukacja? Z jakim problemami zmagał się na co dzień oraz jak kształtowały się wówczas jego stosunki rodzinne? Historie związane z młodością inżyniera Wendy poznacie w drugim odcinku serii podcastów. Podcasty zostały zrealizowane we współpracy z Portem Gdynia.

W 1921 roku, w niewielkiej w tamtym czasie wsi Gdynia rozpoczęto budowę portu. Osobą, która wskazała miejsce budowy, przygotowała projekt i nadzorowała jego wykonanie był inż. Tadeusz Wenda (1863-1948). Z rybackiej, kaszubskiej małej wioski stała się Gdynia tętniącym życiem portowym miastem. Jego twórcza inżynierska praca zapewniła miastu rozwój gospodarczy, dający tysiącom ludzi zatrudnienie do dnia dzisiejszego.

W stulecie tamtego wydarzenia rok 2021 został na XXVIII sesji Rady Miasta Gdyni ogłoszony Rokiem Tadeusza Wendy, a 29 maja, na Molo Rybackim odsłonięto Jego pomnik.

 

Fotografia, Pomnik inżyniera Tadeusza Wendy na Molo Rybackim w Gdyni, 2021, fot. D. Świsulski

Pierwsze medale poświęcone inż. Tadeuszowi Wendzie były autorstwa Józefa Kaweckiego.

 

50-lecie Portu Gdyńskiego, projekt, model i wykonanie Józef Kawecki, 1972, http://ptngdansk.pl/gzn/GZN_134.pdf, ze zbiorów prywatnych

 

Inż. Tadeusz Wenda, 60-lecie Portu Gdynia 1922-1982, projekt i model Józef Kawecki, 1982, http://ptngdansk.pl/gzn/GZN_134.pdf, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/SZ/M/138

 

Inż. Tadeusz Wenda, 1922-1982, projekt i model Józef Kawecki, 1982, http://ptngdansk.pl/gzn/GZN_134.pdf, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/SZ/M/172

 

Inż. Tadeusz Wenda, 60-lecie Portu Gdynia 1922-1982, projekt i model Józef Kawecki, 1982, http://ptngdansk.pl/gzn/GZN_134.pdf, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/SZ/M/232

 

Do tegorocznych obchodów Roku Tadeusza Wendy włączył się Oddział Gdański Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego przygotowując okolicznościowy medal. Został on wyemitowany z inicjatywy Aleksandra Kuźmina. Autorem projektu awersu jest Andrzej Denis, rewersu Dariusz Świsulski. Medal został wykonany przez Wiesława Kuleja w firmie Odlewnictwo Eksport-Import w Kłobucku. Medale zostały odlane w cynku i wykonane w trzech wersjach kolorystycznych: posrebrzony (w nakładzie 29 sztuk), pomiedziowany (8 sztuk) i pobrązowiony (5 sztuk). Średnica medali wynosi 70 mm.

Na awersie medalu przedstawiono popiersie Tadeusza Wendy według fotografii z 1918 roku. Z lewej strony dźwigi portowe. W otoku napis: TADEUSZ WENDA 1863-1948 BUDOWNICZY MIASTA I PORTU GDYNIA.

 

Portret Tadeusza Wendy, 1918, papier, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/II/1532

 

Na rewersie medalu przedstawiono budynki będące symbolami Gdyni, jednocześnie na wspólnym rysunku łączące historię i dzień dzisiejszy miasta. Na pierwszym planie Domek Abrahama przy ul. Starowiejskiej, jeden z najstarszych stojących do dzisiaj budynków w mieście. Został wybudowany w 1904 roku przez Jana Skwiercza, w latach 1920-1923 mieszkał w nim znany działacz kaszubski Antoni Abraham. Za Domkiem Abrahama na rewersie medalu przedstawiono stojące przy Nabrzeżu Prezydenta wieżowce Sea Towers, oficjalnie otwarte do użytku w 2009 roku. Wyższy z nich ma wysokość (bez masztu) 125,4 m. Widoczne nawet z odległych miejsc, już na trwale wpisały się w krajobraz współczesnej Gdyni. W górnej części po lewej stronie medalu znajduje się logo Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. U dołu napis: GDYNIA / 1926 – 2021 (w 1926 roku Gdynia uzyskała prawa miejskie). Z prawej strony herb Gdyni. W otoku napis: POLSKIE TOWARZYSTWO NUMIZMATYCZNE / ODDZIAŁ W GDAŃSKU.

 

Projekt medalu Wendy w wizualizacji 3D firmie Odlewnictwo Eksport-Import Wiesława Kuleja

 

Medal z Tadeuszem Wendą Oddziału Gdańskiego PTN, posrebrzony, 2021, ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni

 

Medal z Tadeuszem Wendą Oddziału Gdańskiego PTN, pomiedziowany, 2021, zbiory PTN w Gdańsku

 

Medal z Tadeuszem Wendą Oddziału Gdańskiego PTN, pobrązowiony, 2021, zbiory PTN w Gdańsku

 

Andrzej Denis, Dariusz Świsulski

Oddział Gdański Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego

 

Artykuł pierwotnie ukazał się w 164 numerze Gdańskich Zeszytów Numizmatycznych (październik-grudzień 2021).

← Kliknij tutaj, aby powrócić do strony “www.TadeuszWenda.pl”

Baza niemieckiej marynarki wojennej w Gdyni

Po zajęciu Gdyni przez Niemców 14 września 1939 roku, rozpoczęła się ponadpięcioletnia okupacja. Miasto i port zostały przekształcone w bazę niemieckiej marynarki wojennej (niem. Kriegsmarine). Port, dostosowany do potrzeb niemieckiej gospodarki wojennej, stał się bazą remontową dla okrętów. W stoczni budowano sekcje niemieckich okrętów podwodnych oraz doki pływające. Na Kępie Oksywskiej powstały dwa torpedowe poligony doświadczalne – Torpedo Versuchs Anstalt – Oxhöft (TVA – Oksywie) oraz Torpedowaffenplatz – Hexengrund (TWP – Babie Doły), w których prowadzono prace nad nowoczesną bronią. Port gdyński stał się jedną z głównych baz zaopatrzenia okrętów w sprzęt bojowy, amunicję, żywność, wyposażenie i materiały pędne. W jego pobliżu, przy obecnej ulicy Śmidowicza, wybudowano podziemne magazyny paliw płynnych.  Miasto oraz stacjonujące w porcie wielkie okręty wojenne i transportowce (dawne statki pasażerskie) stały się ośrodkiem szkolenia kadr oficerskich. W Gdyni rozlokowano siedziby niemieckich instytucji o charakterze wojennym, wokół miasta – stanowiska artylerii przeciwlotniczej, nowe lotnisko w Babich Dołach na Kępie Oksywskiej, a przedwojenne lotnisko – w pobliskiej Rumii. Ponadto ważną rolę podczas wojny odgrywał gdyński węzeł komunikacyjny z bocznicami kolejowymi, dworcem oraz drogami dojazdowymi do portu.

Naloty na Gdynię

Wszystkie te obiekty stały się celami nalotów lotnictwa państw sprzymierzonych. Pierwszy atak lotniczy na Gdynię został wykonany przez lotnictwo radzieckie 21 czerwca 1941 roku, a więc w dniu agresji Niemiec na Związek Radziecki. Nie przyniósł on jednak zbyt wielkich szkód. Kolejnego większego nalotu dokonało lotnictwo brytyjskie 26 czerwca 1942 roku, a następnie – 9 października 1943 roku. Inny wielki nalot przeprowadziły samoloty brytyjskie w poniedziałek 18 grudnia 1944 roku po godzinie 20.00, przy pełnym zaciemnieniu miasta. Wyrządził on znaczne szkody Niemcom, ale spowodował również śmierć wśród ludności cywilnej, także wśród Polaków – pracowników stoczni i portu.

Fotograficzna dokumentacja skutków nalotu

W zbiorach Muzeum Miasta Gdyni znajduje się dokumentacja, przedstawiająca zniszczenia z nalotu 9 października 1943 roku. Jest to zespół 34 czarno-białych fotografii, przedstawiających zniszczenia w centrum miasta przy ul. Starowiejskiej, Świętojańskiej, 10 Lutego i placu Kaszubskim, a także w rejonie sąsiednich dzielnic Działek Leśnych i Chyloni. Wcześniej zdjęcia były przechowywane w Warszawie, na strychu jednego z budynków. Znajdowały się w kopercie zaadresowanej do Komendy Twierdzy Gdynia (niem. Festugkommendantur Gotenhafen) na nazwisko kapitana Duems. Niestety nie udało się ustalić, kim był ten żołnierz. Na kopercie są również widoczne stemple niemieckiej policji porządkowej (niem. Schutzpolizei) w Gdyni – prawdopodobnie nadawcy przesyłki. Można przypuszczać, że zdjęcia do stolicy zostały przywiezione przez jednego z wojskowych niemieckich oddelegowanych do służby w okupowanej Warszawie.

Trudności w osiągnięciu celów bombardowań sprawiały, że zniszczeniu ulegały czasem również obiekty cywilne, takie jak szpital czy poczta, a ofiarami nalotów stawali się cywile, nie tylko ci pracujący w porcie, ale również osoby przebywające w mieście. Zdjęcia w wyżej opisanym zbiorze są tego doskonałym przykładem. Widzimy na nich zniszczenia nie tylko siedziby Prezydium Policji przy ul. Portowej, czy Sądu Niemieckiej Marynarki Wojennej przy ul. Derdowskiego 7 (Budynek Izby Arbitrażowej Bawełny), ale również szpitala przy placu Kaszubskim, czy kamienicy Orłowskich przy ul. Świętojańskiej 66.

Z fotografii, które znajdują się naszych zbiorach, można wywnioskować, dlaczego w centrum miasta, po wojnie, pomiędzy przedwojennymi kamienicami wybudowano nowe budynki. Tak było przy ul. Starowiejskiej, gdzie całkowitemu zniszczeniu uległa restauracja „Dwór Kaszubski” (należąca przed wojną do znanego działacza Franciszka Grzegowskiego) oraz dom przy ul. Starowiejskiej 35. W tym drugim obiekcie w trakcie bombardowań zginęło kilka osób, w tym właścicielka Franciszka Willimowa oraz jej siostra Elżbieta. Po drugiej stronie ulicy Starowiejskiej, pod numerem 34, zniszczony został budynek, w którym znajdowała się pierwsza apteka gdyńska „Pod Gryfem”. Ta kamienica została jednak odbudowana. W budynku przy ul. Nowogrodzkiej 22 na Działkach Leśnych zginęła Helena Skupień z pięciorgiem dzieci. Była to rodzina Lucjana Skupnia, zamordowanego w Piaśnicy Naczelnika Wydziału Ogólnego Komisariatu Rządu.

Wartość dokumentacyjną i historyczną zdjęć podnoszą znajdujące się na rewersach opisy. Informują nas one nie tylko o adresie obiektu/miejsca, ale także podają nazwę instytucji, która się pod nim mieściła. Co ciekawe, podana jest zarówno data, jak i godzina ataku bombowego, a także oszacowany stopień zniszczeń (niewielki, duży albo całkowity). Podano również informacje o wielkości i rodzaju bomby, głębokości i średnicy leju. Wszystko to sprawia, że zbiór jest cennym źródłem dla historyków, zajmujących się dziejami nie tylko Gdyni, ale również szeroko pojętej wojskowości.

Dariusz Małszycki

Fotografia, Szpital Miejski przy placu Kaszubskim po nalocie, autor nieznany, 1943, papier,
ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni, sygn. MMG/HM/II/5597/4

Miło nam poinformować że otrzymaliśmy dofinansowanie ze środków Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu  z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego na zakup kolekcji zdjęć wybitnego gdyńskiego piktorialisty Tadeusza Wańskiego. Obejmuje  ona zdjęcia wykonane w czasie podróży artysty do byłej Jugosławii w latach 30. XX wieku. Fotografie ukazujące wyjątkowy kunszt, niepowtarzalny styl i artyzm ich autora, są znaczącym uzupełnieniem muzealnej kolekcji prac tego gdyńskiego twórcy.

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego  w ramach programu Narodowa Kolekcja Sztuki Współczesnej 2021